na zbliżeniach), a tak naprawdę tę scenę zagrały aż trzy osoby: aktorka, kaskaderka, która podczas nagrania zwichnęła rękę i odmówiła zdjęć, oraz Gośka Garus, trenująca filmowego byka Toro. - Nieumiejętna jazda i upadek z byka mógłby skończyć się dla Magdy tragicznie. Dlatego nie mogła sama zagrać tej sceny. Nie chodziło o wstyd czy fochy. Po prostu nie wiedziała, jak zachowywać się na tym zwierzęciu, a ja tak, bo jest to dla mnie rutyną - tłumaczy Małgorzata. Myślałam, że byk złamie mi kark Dublerkę przywiązano do byka za pomocą specjalnych uprzęży. Skonstruowano skomplikowane siodło, jednak to, czy dziewczyna utrzyma się na galopującym byku, zależało