Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
namiot i pojechali na tydzień w Beskidy. Lało bez przerwy i było koszmarnie zimno. Namiot przeciekał, nie było gdzie jeść i Pynia dostała miesiączki. Wieczorem pili kilka łyków sherry, dostawali głupawki, wskakiwali do śpiwora i kochali się. Frik cały czas myślał o poddaniu Pyni próbie, wiedział, że to nie fair, wstydził się, a jednak nie mógł się opanować.
- Idę do knajpy. Chcesz pójść ze mną?
- Oczywiście - odpowiedziała. Frik znał tę knajpę. Nie było tam nigdy żadnej kobiety. Chacharstwo ściągało z całej okolicy i często wieczór kończył się mordobiciem. Kiedy weszli, Pynia obrzuciła wzrokiem salę, zabrała z bufetu wielki kufel piwa i uśmiechnięta
namiot i pojechali na tydzień w Beskidy. Lało bez przerwy i było koszmarnie zimno. Namiot przeciekał, nie było gdzie jeść i Pynia dostała miesiączki. Wieczorem pili kilka łyków sherry, dostawali głupawki, wskakiwali do śpiwora i kochali się. Frik cały czas myślał o poddaniu Pyni próbie, wiedział, że to nie fair, wstydził się, a jednak nie mógł się opanować.<br>- Idę do knajpy. Chcesz pójść ze mną? <br>- Oczywiście - odpowiedziała. Frik znał tę knajpę. Nie było tam nigdy żadnej kobiety. Chacharstwo ściągało z całej okolicy i często wieczór kończył się mordobiciem. Kiedy weszli, Pynia obrzuciła wzrokiem salę, zabrała z bufetu wielki kufel piwa i uśmiechnięta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego