bywalcy też mają swoje wymówki. Mówią, że wpakowała ich tam żona albo - jeśli znaleźli się w szpitalu z nakazu sądowego - że trafili na złośliwego sędziego.</><br><who1>Monika: Ale przecież różne osoby z otoczenia wyraźnie widzą, kiedy ktoś z powodu alkoholu wyrządza wielkie szkody sobie i innym. Mam takiego sąsiada, który ciągle wszczyna awantury, kilkakrotnie przyjeżdżała policja, jego żona zabrała dzieci i wyprowadziła się do matki. To niemożliwe, żeby on sam nie zdawał sobie sprawy z tego, co robi.</><br><who3>Anka: Nawet jeśli dostrzega każdą rzecz z osobna, to jakby widział tylko fragment, a nie cały obraz. Poza tym często szuka usprawiedliwień, umniejsza, bagatelizuje