trwoga, i niemoc odczuwania czegokolwiek prócz<br>gryzącej rozpaczy i popłochu...<br> I to wszystko, czego w takiej męce się pozbyłem, na powrót było<br>we mnie, na powrót mną owładnęło...<br> <page nr=258><br> I znów, jak niegdyś w najgorszej chwili, pomyślałem: będę<br>krzyczeć, będę krzyczeć!...<br> Po czym cię zwiążą, przywiążą, dowiążą, zawiążą...<br> Popłyniesz, popłyniesz...<br> I wtedy ją dobijesz!<br> Spojrzałem za siebie.<br> Siedziała skurczona na ławce.<br> Patrzyła w ślad za mną.<br> A ja, z wielkim szumem w głowie, czułem, że się chwieję w<br>rozchełstanym, trzepoczącym szlafroku.<br> Za dużo świeżego powietrza!<br> I raptem poznałem, że to wiatr.<br> To drzewa szumią, a nie odurzona głowa.<br> To jesion.<br> To klon