Zdołała wszakże nie rzec nic - usiadła. Po dobrej chwili odezwała się cicho: <br>- Ot, tu one są. Przymierz. <br>Wzięła <orig>gamasze</>, podała Adamowi. <br>- Ach, dobrze, dobrze - z ulgą odetchnął - ach, jak dobrze! Proszę o rączkę, mamusieczku - ożywił się nagle, popadł w żartobliwość, w uniesienie niemal, szczęśliwy, że burza zażegnana. <br>- O, prawdziwie łaskę wyświadczyłaś, mnie nogi tak już marzną, o, ja wiem, że nasza mamusieczka ma złote rączki, jak zabierze się co robić... no, i gadać nie ma co - fix, fertig, abgemacht... Kiedyż to zaczęłaś robić te <orig>gamasze</>? Trzy dni temu? I jak pięknie zrobione! <br>Paplał ze strachem i z nadzieją, całował ręce żony