Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
że słyszałam kroki na schodach - potwierdziła Marta.
Pułkownik wstał. Teraz dopiero można było podziwiać jego wzrost. Był już niemłody, ale krzepki. Wychylił się przez okno, wołał coś do swoich. Nie minęło wiele, a wpadło ich dziesięciu. Powiało potem i mrozem.
- Przeszukać dwór, ona poprowadzi - pułkownik wskazał na Hanię.

Surma chciał wybronić córkę, ale dowódca machnął dłonią, nakazując posłuch. Dziewczyna szła przodem, stukanie kul oddalało się. Za nią podążali gęsiego sołdaci. W pokoju Borowskiego któryś próbował otworzyć zamkniętą ścienną szafę. Dziedzic zawsze nosił do niej klucz przy sobie.
- Otwiraj! - to zrozumiała, brzmiało podobnie jak po polsku.

Rozłożyła ręce w bezradnym geście. Próbowała
że słyszałam kroki na schodach - potwierdziła Marta.<br> Pułkownik wstał. Teraz dopiero można było podziwiać jego wzrost. Był już niemłody, ale krzepki. Wychylił się przez okno, wołał coś do swoich. Nie minęło wiele, a wpadło ich dziesięciu. Powiało potem i mrozem.<br>- Przeszukać dwór, ona poprowadzi - pułkownik wskazał na Hanię.<br><br> Surma chciał wybronić córkę, ale dowódca machnął dłonią, nakazując posłuch. Dziewczyna szła przodem, stukanie kul oddalało się. Za nią podążali gęsiego sołdaci. W pokoju Borowskiego któryś próbował otworzyć zamkniętą ścienną szafę. Dziedzic zawsze nosił do niej klucz przy sobie.<br>- Otwiraj! - to zrozumiała, brzmiało podobnie jak po polsku.<br><br> Rozłożyła ręce w bezradnym geście. Próbowała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego