Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
wciąż i wciąż ktoś naokoło woła o ratunek. Dziś Jedwabiński woła. A wczoraj wołał on sam.
- Tak dokładnie - rzekł powoli, patrząc na Jedwabińskiego, który mieszał cukier w herbacie już po raz dwudziesty piąty - tak całkiem dokładnie to ja nie pamiętam, co pańska żona mówiła. Ale czy to ma znaczenie? Ogólnie wychodziło na to, że ona pana kocha.
Jedwabiński wylał herbatę prosto na blat biurka, mocząc gazetę Klimasowej, "Głos Wielkopolski" - którą, wedle umowy, zostawiła w portierni po przeczytaniu. Wylał - i nawet tego nie zauważył. Siedział bez ruchu i broda mu się trzęsła.

4.

O trzeciej Grzegorz Stryba wracał do domu, zrobiwszy po drodze zakupy, jak
wciąż i wciąż ktoś naokoło woła o ratunek. Dziś Jedwabiński woła. A wczoraj wołał on sam.<br>- Tak dokładnie - rzekł powoli, patrząc na Jedwabińskiego, który mieszał cukier w herbacie już po raz dwudziesty piąty - tak całkiem dokładnie to ja nie pamiętam, co pańska żona mówiła. Ale czy to ma znaczenie? Ogólnie wychodziło na to, że ona pana kocha.<br>Jedwabiński wylał herbatę prosto na blat biurka, mocząc gazetę Klimasowej, "Głos Wielkopolski" - którą, wedle umowy, zostawiła w portierni po przeczytaniu. Wylał - i nawet tego nie zauważył. Siedział bez ruchu i broda mu się trzęsła.<br>&lt;page nr=113&gt;<br>4.<br><br>O trzeciej Grzegorz Stryba wracał do domu, zrobiwszy po drodze zakupy, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego