przypada co najmniej dwóch złych, a optymista, że jest akurat odwrotnie.<br>Jak jest w rzeczywistości? Osobiście jestem przekonany, że wśród wielu złych pedagogów znajdzie się kilku lepszych i najlepszych, którzy umiejętnie ponaprawiają błędy kolegów <page nr=42> i że to głównie dzięki nim zasadniczy nurt chrześcijańskiej pedagogiki jest dzisiaj prawidłowy. Sądzę, że skoro wychowanek jest istotą wolną, zły pedagog nie jest znowu tak wielkim nieszczęściem, jakby się pozornie wydawało.<br>Nie jestem zatem w stanie rozstrzygnąć sporu między optymistą a pesymistą. Wybieram wyjście pośrednie, opisuję, jak wygląda... mrok. Opis ten przeznaczam dla tych pełnych największego poświęcenia pedagogów, których żenuje modne czasami obliczanie bilansów, ale dla