Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
połączony z intrygującą smużką perfum - sygnałem, iż któraś z lokatorek nie wróci zbyt szybko do własnego łóżka albo że z tego łóżka ktoś obcy za prędko nie wyjdzie. Gdy niemal wszystko wypełniało się po brzegi sennością...
- Ludzie!!! Ludzie!!! - wrzask raptowny przecinał miejski landszaft. - Ludzie, jak pragnę Europy!!! Zluzujcie! - spadał i wycinał w ciszy postrzępiony zygzak. Jak piorun w stodołę!
Żył bowiem pośród tych dusz spolegliwych duch niespokojny, gwałtowny, choleryczny. Giaur warmiński, skrywający w sobie ciemną tajemnicę. Tym duchem-ałtsajderem był oczywiście ten, który nie mógł zdzierżyć - Zygmunt Drzeźniak. Lokator z trzeciego piętra, świadomie kontestujący zbiorową jedność. Gdy tylko zapadała cisza, przekazywana
połączony z intrygującą smużką perfum - sygnałem, iż któraś z lokatorek nie wróci zbyt szybko do własnego łóżka albo że z tego łóżka ktoś obcy za prędko nie wyjdzie. Gdy niemal wszystko wypełniało się po brzegi sennością...<br>- Ludzie!!! Ludzie!!! - wrzask raptowny przecinał miejski landszaft. - Ludzie, jak pragnę Europy!!! Zluzujcie! - spadał i wycinał w ciszy postrzępiony zygzak. Jak piorun w stodołę!<br>Żył bowiem pośród tych dusz spolegliwych duch niespokojny, gwałtowny, choleryczny. Giaur warmiński, skrywający w sobie ciemną tajemnicę. Tym duchem-ałtsajderem był oczywiście ten, który nie mógł zdzierżyć - Zygmunt Drzeźniak. Lokator z trzeciego piętra, świadomie kontestujący zbiorową jedność. Gdy tylko zapadała cisza, przekazywana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego