Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
zawołał głośno, jakby nie miał jej stale tuż, jakby nie była jego siłą. Echo grzmotnęło z powrotem, głośne i ponure, jak w katakumbach. - Cicho, kurwa-że mać - przyniosło groźne od przodu.
Przez pierwsze pół godziny, może zresztą przez godzinę czy dwie, Niteczka, ginąc pod ciężarem rannego, szła jednak czynnie, łokciem wyczuwając ścianę, oddychając szybko, ale równo. Od momentu jednak pierwszego odpoczynku, gdy stali w brudnej mazi wsparci plecami o okrągłą ścianę, pochyleni, od tego momentu pokonało ją zmęczenie.
Trzymała dotychczas Kolumba na ramieniu, jak matka. Jeszcze pod tą ścianą kołysała jego głowę w myślach, jak kochanka. Ból był opłatą za radość
zawołał głośno, jakby nie miał jej stale tuż, jakby nie była &lt;page nr=324&gt; jego siłą. Echo grzmotnęło z powrotem, głośne i ponure, jak w katakumbach. - Cicho, kurwa-że mać - przyniosło groźne od przodu.<br>Przez pierwsze pół godziny, może zresztą przez godzinę czy dwie, Niteczka, ginąc pod ciężarem rannego, szła jednak czynnie, łokciem wyczuwając ścianę, oddychając szybko, ale równo. Od momentu jednak pierwszego odpoczynku, gdy stali w brudnej mazi wsparci plecami o okrągłą ścianę, pochyleni, od tego momentu pokonało ją zmęczenie.<br>Trzymała dotychczas Kolumba na ramieniu, jak matka. Jeszcze pod tą ścianą kołysała jego głowę w myślach, jak kochanka. Ból był opłatą za radość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego