Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
powierzchnię.
Zdawało mu się, że pozbył się wszelkich kłopotów. Naraz usłyszał głośne wołanie:
- Paragon! Hej, Paragon!
Spojrzał w stronę brzegu. Od lasu biegł Perełka. Spoza wysokich trzcin widać było jego krótko ostrzyżoną głowę. Dobiegł do brzegu i zawołał jeszcze raz, zagarniając ręką powietrze. Maniuś podpłynął do niego.
- Czego się tak wydzierasz? Co się stało? Perełka nie mógł złapać oddechu.
- Ty - wyrzucił z siebie dysząc - wielka sensacja! Znikł Marsjanin!
- Jaki Marsjanin?
- No, ten z poddasza.
Maniuś wyszedł z wody. Otrząsnął się jak zmoczony pies. - Jak to: znikł?
- Po prostu nie ma go. - To się znajdzie.
Perełka spojrzał na niego karcąco. - Taka bomba
powierzchnię.<br>Zdawało mu się, że pozbył się wszelkich kłopotów. Naraz usłyszał głośne wołanie:<br> - Paragon! Hej, Paragon!<br>Spojrzał w stronę brzegu. Od lasu biegł Perełka. Spoza wysokich trzcin widać było jego krótko ostrzyżoną głowę. Dobiegł do brzegu i zawołał jeszcze raz, zagarniając ręką powietrze. Maniuś podpłynął do niego.<br> - Czego się tak wydzierasz? Co się stało? Perełka nie mógł złapać oddechu.<br> - Ty - wyrzucił z siebie dysząc - wielka sensacja! Znikł Marsjanin!<br> - Jaki Marsjanin?<br> - No, ten z poddasza.<br>Maniuś wyszedł z wody. Otrząsnął się jak zmoczony pies. - Jak to: znikł?<br> - Po prostu nie ma go. - To się znajdzie.<br>Perełka spojrzał na niego karcąco. - Taka bomba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego