gniewem w ruchach,<br>w oczach, w głosie, jak to wujek Władek, biegł i wywoływał z chałupy<br>Szmula: - Szmulu! Szmulu! Sulka na schodach siedzi! Weźcie ją.<br>Obiecywaliście, że nie będzie. Albo kupcie jej, do jasnej cholery,<br>majtki! U nas z miasta teraz są. I Pietrek nie ma jeszcze dziesięciu<br>lat.<br> Szmul wygrzebywał się powoli z drzwi, jakby chciał wujkowi dać<br>ochłonąć, a następnie zstępując noga za nogą ze schodów na drogę,<br>tłumaczył mu cierpliwie, jakby gwiazdy na niebie tłumaczył, czemu jedna<br>świeci tu, druga tam, czemu jedna jest jaśniejsza od drugiej:<br> - A ty myślisz, że ona nie ma? Ona całą furę ma. O