w piszczałki. Hałas, jakby całe wojsko szło. A tam były takie krzaki, taki gąszcz.<br>- Stać! - zawołała Klu-Klu. - Przygotować łuki! Tam się coś rusza.<br>Wybiegła Klu-Klu, skoczyła na drzewo - i ledwo złapała się gałęzi, <page nr=199> a tu na nią takie wielkie wilczysko. Oparł się wilk, pazurami drapie pień drzewa i wyje, a tamte mu odpowiadają.<br>- To ich przewodnik! - krzyczy Klu-Klu. - Teraz już tamte możecie zapędzić do klatki. Obejdźcie krzaki i z tamtej strony je wystraszcie.<br>Tak też zrobili. Wilki, przestraszone, pędem uciekają, ci strzelają do nich z łuków, ale niedużymi strzałami, biją mocno w te swoje bębny. Jeden z prawej