chciałeś zająć miejsce, to biegłeś do krzesła, zaklepywałeś i krzyczałeś: pierwszy, żeby cię nikt nie podsiadł. No, to w tym wypadku ja zaklepałem sobie miejsce. A ta jej pieprzona koleżanka, która mi o tobie opowiadała, dodała z błyskiem w oku, że ożeniłeś się potem szybko i nieszczęśliwie. Pewnie wolałaby sama wykańczać facetów, ale nie potrafi, głupia krowa. Ale tu akurat punkt dla mnie, bo ja się ożeniłem szczęśliwie i nie tak szybko. Ale rozumiem cię, bracie. Doskonale cię rozumiem, aż za dobrze. I widzę cię, jak codziennie tak jak ja wstajesz, tyrasz, oglądasz telewizję i pijesz piwo. Wstajesz rano i wiesz