i paskami torby, <page nr=149> natomiast Aurelia, nie zauważywszy niczego, poszła sobie po kocich łbach podwórka aż do żelaznej bramy prowadzącej na ulicę.<br>Teraz zauważyła, że idzie sama, więc przystanęła i obejrzała się, a jednocześnie usłyszała zza bramy:<br>- Nabiję kurdupla, nabiję!<br>- Jak ja takich nie lubię - dorzucił drugi głos. - Niby to taki wykształcony. Teatrzyk robi! Agitator.<br>- Nabiję go - obiecał pierwszy głos. - Nabiję.<br>Aurelia wycofała się do Konrada.<br>- Wejdźmy jeszcze - wyszeptała, robiąc przerażone oczy.<br>Schowali się do bramy i Aurelia powtórzyła wszystko, co usłyszała, co do słowa.<br>- Nabiją cię! - zakończyła.<br>Konrad, który bladł lekko w trakcie jej relacji, teraz poczerwieniał i usiadł na najniższym