ust. Nie wiadomo, czy chciał coś zareplikować, wyprzedził go bowiem trzeci z panów, dotychczas milczący, o dorodnej głowie, przepłatanej przez pół, jak orzech, cięciem nieposzlakowanego przedziału.<br>- Niewątpliwie ma pan wiele słuszności - powiedział, ważąc słowa z godnością i umiarem urodzonego parlamentarzysty. - Nie podzielam jednak pańskiego pesymizmu. Zapewne, możliwe, że ludność Paryża, wymierając w tempie dotychczasowym, wymrze całkowicie, zanim uda się unieszkodliwić epidemię. Jest to jednak ostatecznie też tylko hipoteza, równie możliwa, jak i hipoteza przeciwna. Winniśmy brać ją pod uwagę, lecz nie wolno nam podnosić jej do znaczenia pewnika. Dziesiątki i setki uczonych i lekarzy za kordonem pracują nie pokładając rąk nad