je podręcznikami do kampanii buraczanej, ziemniaczanej i prymitywnej racjonalizacji. Dziś niektórzy koledzy wstydzą się tych utworów i chętnie pomijają je w swych biografiach. Ci, którzy obecnie są na fali, przyznają się do tych "dzieł", bo trudno, "scripta manent", nie da się tego ukryć, lecz nazywają tamte lata okresem błędów i wypaczeń, któremu się poddali jako młodzi, a z młodością związana jest nadgorliwość i żądza wydrukowania książki. Nie można ich za to odsądzać od czci i wiary i przypominać im, czym się legitymowali przed pół wiekiem. Sam to przeżyłem. Pisząc opowiadanie na konkurs literacki poświęcony budowie Nowej Huty, chciałem pokazać, jaki element