Wyszedł dziadek, wujkowie, wujenki, matka, babka, a po chwili i<br>ojciec się wygramolił, zasapany, pot mu czoło rosił.<br> - Nie - orzekł dziadek - nie zdycha, moje dziecko. On tak z siebie<br>tylko. Widzisz, wstaje.<br> Rzeczywiście zaczął się podnosić, jakby uznał, że wobec tylu ludzi<br>stojących wokół niego, i to różnych wiekiem, nie wypada psu leżeć.<br>Wujenka Jadwinia pogłaskała go po pysku, a on polizał ją po ręce.<br> - Żeby tylko chciał jeść, mój Boże, żeby tylko chciał jeść -<br>rozczuliła się.<br> - Nie będzie już jadł - powiedział ojciec, który rzadko zabierał<br>głos, ani gdy radzono, co też taki chart może jeść, ani czemuż tak<br>skamle, wyje