Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 37 (2934)
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
pracuje od pięciu lat. Zaczyna o szóstej rano, kończy po dwunastu godzinach. Między jednym a drugim wyjściem w gąszcz odpadów odpoczywa w czarnym, poplamionym, ale wygodnym fotelu. Umo- morusany po uszy popija piwo. Patrzy na stojące obok wypchane worki z puszkami, poukładane na kupce metalowe pręty i kable, które trzeba wypalić, żeby wyłuskać miedź.
- Mam szóstkę dzieci. To zobowiązuje - zamyśla się. - Nie robiłbym tego, gdyby pracodawcy za każdym razem nie zwalniali mnie po trzech miesiącach. Tutaj mam przynajmniej pewność, że nikt mnie nie oszuka. A zarobić można od 150 do 200 zł dziennie.
Najstarszą osobą, która żyje z tego, co wyrzucą
pracuje od pięciu lat. Zaczyna o szóstej rano, kończy po dwunastu godzinach. Między jednym a drugim wyjściem w gąszcz odpadów odpoczywa w czarnym, poplamionym, ale wygodnym fotelu. &lt;orig&gt;Umo- morusany&lt;/&gt; po uszy popija piwo. Patrzy na stojące obok wypchane worki z puszkami, poukładane na kupce metalowe pręty i kable, które trzeba wypalić, żeby wyłuskać miedź.<br>- &lt;q&gt;Mam szóstkę dzieci. To zobowiązuje&lt;/&gt; - zamyśla się. - &lt;q&gt;Nie robiłbym tego, gdyby pracodawcy za każdym razem nie zwalniali mnie po trzech miesiącach. Tutaj mam przynajmniej pewność, że nikt mnie nie oszuka. A zarobić można od 150 do 200 zł dziennie.&lt;/&gt;<br>Najstarszą osobą, która żyje z tego, co wyrzucą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego