Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
których porozmawiamy, nie śmierdzą, a załatwić je, czy tak, czy tak, musimy. Trzeba się śpieszyć, Rosjanie idą szybko.
- Czy możesz nam powiedzieć teraz, w dwu słowach... pytał Fijałkowski, któremu wszelka niepewność przynosiła zgryzotę.
Rodak nie chciał wyjaśniać w dwóch słowach. Przeczyłoby to powadze sprawy.
Żelazowski nie miał żadnych zastrzeżeń. Dokładnie wypytał o adres: o sień, o piętro, o drzwi, aby nie zaszła konieczność informowania się u dozorcy.
- Ostrożność nie zawadzi - powiedział poważnie. - Co, Rodak?
- Nie zawadzi. Skoro ze mną już macie do czynienia, nie zawadzi.
Żelazowski skręcał papierosa nad pudełkiem, które podsunął mu Fijałkowski. Czynił to powoli, brakowało mu palców u
których porozmawiamy, nie śmierdzą, a załatwić je, czy tak, czy tak, musimy. Trzeba się śpieszyć, Rosjanie idą szybko.<br>- Czy możesz nam powiedzieć teraz, w dwu słowach... pytał Fijałkowski, któremu wszelka niepewność przynosiła zgryzotę.<br>Rodak nie chciał wyjaśniać w dwóch słowach. Przeczyłoby to powadze sprawy.<br>Żelazowski nie miał żadnych zastrzeżeń. Dokładnie wypytał o adres: o sień, o piętro, o drzwi, aby nie zaszła konieczność informowania się u dozorcy.<br>- Ostrożność nie zawadzi - powiedział poważnie. - Co, Rodak?<br>- Nie zawadzi. Skoro ze mną już macie do czynienia, nie zawadzi.<br>Żelazowski skręcał papierosa nad pudełkiem, które podsunął mu Fijałkowski. Czynił to powoli, brakowało mu palców u
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego