za pomocą wygłaszania ich po niemiecku stanowiłoby dla mnie samą przyjemność.<br>Oglądany pod helikopterem teren oceniłam jako dość skaliste pagórki, czasem wyższe, a czasem niższe. Gdzieniegdzie były porośnięte zielenią, a gdzieniegdzie gołe. Okropnie mi zależało na tym, żeby dopasować rzeczywistość do mapy i wreszcie dowiedzieć się, gdzie jestem, bez konieczności wypytywania o to moich prześladowców, którzy przecież mogli zełgać.<br>Po pewnym czasie daleko na horyzoncie pojawiło się morze, to znaczy ocean, a wkrótce potem zobaczyłam coś nad wyraz dziwnego. Pagórki wystąpiły w postaci skał o pionowych zboczach i w poprzek takiego jednego zbocza coś lazło, wijąc się nieco, jakby było przylepione