się wielomiesięczna kołomyja, z której dwie kotłujące się ze sobą strony wychodzą z niesmakiem. Pan Nowak w oczach pracowników "Polservisu" jest krętaczem, naciągaczem i groszo- czy raczej <orig>dolarorobem</>, a "Polservice" w oczach pana Nowaka, to grono bezmyślnych urzędasów, na których nie powinno być mniejszej kary niż sądowa. Czemu dał zresztą wyraz na piśmie adresując długą epistołę do Prokuratury Generalnej PRL.<br><br> Jak się rzekło, przyciskany kończącą się ważnością paszportu doktor Nowak, idąc za sugestią władz paszportowych, postanowił podpisać umowę z "Polservisem". Nie żądając nic w zamian, dawał 15 proc. swoich zarobków, więc nie wyobrażał sobie, że ktoś taką propozycję odrzuci. Nie rozumiał