Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
z likierami" - pomyślała Marylka i właśnie w tej chwili natknęła się na jakąś panią, która nachylona nad rabatą kwitnących bratków, przyglądała im się uważnie.
Bratki jednolicie szafirowe, zwarte i dorodne, wyglądały jak kwadrat rozesłanego aksamitu, a głowa nachylonej nad nimi pani o czarnych, falujących włosach rysowała się na ich tle wyraźnie i czysto. Na szmer kroków Marylki pani wyprostowała się i spojrzała na nią. Była nieduża, szczupła, zwinna, ubrana w zupełnie prostą suknię piaskowego koloru. W rękach, obciągniętych starymi rękawiczkami, trzymała sekator.
- Czego sobie życzysz, moje dziecko? - zapytała tak energicznie, że Marylka straciła rezon.
"Kto to może być?" - pomyślała w popłochu
z likierami" - pomyślała Marylka i właśnie w tej chwili natknęła się na jakąś panią, która nachylona nad rabatą kwitnących bratków, przyglądała im się uważnie. <br>Bratki jednolicie szafirowe, zwarte i dorodne, wyglądały jak kwadrat rozesłanego aksamitu, a głowa nachylonej nad nimi pani o czarnych, falujących włosach rysowała się na ich tle wyraźnie i czysto. Na szmer kroków Marylki pani wyprostowała się i spojrzała na nią. Była nieduża, szczupła, zwinna, ubrana w zupełnie prostą suknię piaskowego koloru. W rękach, obciągniętych starymi rękawiczkami, trzymała sekator. <br>- Czego sobie życzysz, moje dziecko? - zapytała tak energicznie, że Marylka straciła rezon. <br>"Kto to może być?" - pomyślała w popłochu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego