Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
świetnej zabawy. Gdy tylko ktoś pojawiał się w naszym towarzystwie, zaczynałyśmy robić sobie rozmaite złośliwości i przytyki, a większość osób dawała się na to nabrać. Na osobności ryczałyśmy ze śmiechu. Bardzo się ucieszyłam, gdy pojawiła się okazja do spotkania z Anią i przeprowadzenia wywiadu. Przyszłam do niej w ponury poranek, wyrywając ją brutalnie z łóżka i natychmiast włączyłam dyktafon.
Anja Ortodox: No co ty, poczekaj, niech się obudzę...
Fiolka: Chciałabym opisać całą wizytę u ciebie.
A.: Czy razem z bałaganem, który tu panuje?
F.: Nie jestem z sanepidu
A.: O! Całe szczęście! Poszłam spać o 3.00, bo wzięłam się za
świetnej zabawy. Gdy tylko ktoś pojawiał się w naszym towarzystwie, zaczynałyśmy robić sobie rozmaite złośliwości i przytyki, a większość osób dawała się na to nabrać. Na osobności ryczałyśmy ze śmiechu. Bardzo się ucieszyłam, gdy pojawiła się okazja do spotkania z Anią i przeprowadzenia wywiadu. Przyszłam do niej w ponury poranek, wyrywając ją brutalnie z łóżka i natychmiast włączyłam dyktafon.<br>Anja Ortodox: No co ty, poczekaj, niech się obudzę...<br>Fiolka: Chciałabym opisać całą wizytę u ciebie.<br>A.: Czy razem z bałaganem, który tu panuje?<br>F.: Nie jestem z sanepidu<br>A.: O! Całe szczęście! Poszłam spać o 3.00, bo wzięłam się za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego