oczy. Plus dla ciebie. <br>Dyrektor był tym samym człowiekiem, który rozmawiał ze mną wstępnie przez telefon, podając się za pracownika szefa. Wyglądał jak duża kluska. Niski, łysawy, z rysującym się brzuszkiem. Pachniał dobrą firmową wodą. Złote guziki na marynarce komponowały się ze złotą obrączką, wyłożoną malutkimi brylancikami. Nerwowo oblizywał językiem wyschnięte wargi. <br>- Masz doświadczenie w podobnej "branży"? Kochałabyś się ze mną bez skrupułów? - zapytał, nie spuszczając ze mnie oczu. <br>Ja również, nie spuszczając z niego oczu, zapytałam o cenę. <br><br><tit>Cztery razy tygodniowo</><br><br>Przeszliśmy do uzgadniania warunków pracy. Pracując w charakterze asystentki, zatrudnionej na etacie, miałabym zarabiać na początek 2,5 tysiąca