Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
sobie chwalą jej działanie. Paradoksalnie ten groźny narkotyk uratował życie wielu białym podróżnikom.
Nie zawsze udawało mu się nocować przy brzegu. Kilka kolejnych dni spędził na otwartej rzece. Miał powtarzające się ataki depresji - jego mała łódka dryfowała bezładnie, ale dziwnym trafem niewiele tylko zbaczała z kursu. On sam zaś miał wysoką gorączkę, spowodowaną między innymi oparzeniami i otarciami. W końcu plastikowe czółenko przybiło do brzegu, gdzie resztkami sił Mike wspiął się na pierwsze, lepsze drzewo. Przywiązał się do gałęzi i natychmiast zasnął, aby obudzić się w towarzystwie Indian z plemienia Ashanicas, bardzo zdenerwowanych widokiem dziwnej białej istoty, panoszącej się na ich
sobie chwalą jej działanie. Paradoksalnie ten groźny narkotyk uratował życie wielu białym podróżnikom.<br>Nie zawsze udawało mu się nocować przy brzegu. Kilka kolejnych dni spędził na otwartej rzece. Miał powtarzające się ataki depresji - jego mała łódka dryfowała bezładnie, ale dziwnym trafem niewiele tylko zbaczała z kursu. On sam zaś miał wysoką gorączkę, spowodowaną między innymi oparzeniami i otarciami. W końcu plastikowe czółenko przybiło do brzegu, gdzie resztkami sił Mike wspiął się na pierwsze, lepsze drzewo. Przywiązał się do gałęzi i natychmiast zasnął, aby obudzić się w towarzystwie Indian z plemienia Ashanicas, bardzo zdenerwowanych widokiem dziwnej białej istoty, panoszącej się na ich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego