srebrnym obłoku chodząca,<br>W fałdach nieba ukryta,<br>Jak w adamaszku,<br>Spłakana, drżąca,<br>Światłami Boga pobita,<br>Jak Paweł u bram Damaszku.<br><br>W wysokich skrzydłach aniołów<br>Jak deszczu gęstym i czystym<br>Myjąca życie.<br>Wieżo kościołów,<br>Szczytem i aktem strzelistym<br>Uwidoczniona w błękicie.<br><br>Bij w serce me jak w naczynie,<br>Co samo sobie wystarcza,<br>Wstępuj pożogą,<br>Niech szczękiem spłynie,<br>Gnie się i łamie jak tarcza<br>Pod twoją złoconą nogą.<br><br>O, jeśli Jakuba schody<br>Wyściela gorące słowo<br>Aż do <orig>niebiosów</> -<br>Zniszcz moje chłody!<br>Zalewaj płomienną mową<br>Miarowy dźwięk mego głosu.<br><br>O, Pani Doskonałości!<br>Duszo i ciało z diamentu -<br>Mą słabość wzniosłą<br>Mieczem miłości<br>Przemierz i