nie, ale dziś jeszcze mam w<br>oczach kilkanaście jego martwych, malowanych pod bezpośrednim wpływem<br>nie Braque'a, nie Picassa czy choćby Chagalla, ale Chardina: jabłka i<br>jabłka, na srebrzystym tle białej ściany.<br> Po powrocie do Krakowa około 30 roku, równolegle z jego malarstwem i<br>aktywnym udziałem w naszych już w Polsce wystawach i walkach, Józek<br>zakłada istniejący do dziś teatr "Cricot", prowadzi go do 1939 roku. O<br>teatrze "Cricot" ukazały się dwie książki w Wydawnictwie Literackim w<br>Krakowie, obie pisane z werwą, pełne konkretnych faktów, szczegółów i<br>ilustracji: J. Laua, Teatr Artystów Cricot (1967) i St. Żytyńskiego,<br>Bez rampy i sztampy (1972