jak "Wielkie nic" czy "Amerykański spisek", w latach 50. I nie darmo pisarz ten, znany głównie jako autor "Tajemnic Los Angeles", uważany jest za najwybitniejszego współczesnego autora czarnych kryminałów i następcę - godnego - Raymonda Chandlera. Bo też w tej surowej prozie, gdzie każda postać jest jakoś zbrukana i zanurzona w świecie występku, chodzi nie tylko o zgrabną opowieść, ale także atmosferę i klimat czasu oraz miejsca. Nawet jeśli z czasem pamięć blaknie jak wytarta fotografia, zacierają się nazwiska, bo "nazwiska należą do zmarłych lub zbyt winnych, by o nich wspominać", aura pozostaje.<br><br>James Ellroy, Biała gorączka, przeł. Violetta Dobosz, Wyd. C & T