Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
dwaj żołnierze zeskoczyli z platformy i uklękli już z tyłu za gnającym wozem.
"Po mnie" - ocenił długość ciągnącego się wzdłuż ulicy płotu i nagle, bez żadnej myśli, że porywa się na rzecz niemożliwą, w momencie gdy wręcz poczuł, jak palec szkopa na cynglu wyczuwa pierwszy opór - wyskoczył w górę. - Usłyszał wystrzał, gdy ręką - jedną! - wyczuł już brzeg płotu. Szerokim zamachem drugiej wyzwolił ją od ciężaru peema. Sten wysokim łukiem poleciał za płot. Druga dłoń miała deskę! Podciągnął się rzutem ciała i był z drugiej strony, na placu rozpoczętej budowy.
Peem, gdzie peem? Klęknął macając rękami po pustym piachu jak ślepy. Jest
dwaj żołnierze zeskoczyli z platformy i uklękli już z tyłu za gnającym wozem.<br>"Po mnie" - ocenił długość ciągnącego się wzdłuż ulicy płotu i nagle, bez żadnej myśli, że porywa się na rzecz niemożliwą, w momencie gdy wręcz poczuł, jak palec szkopa na cynglu wyczuwa pierwszy opór - wyskoczył w górę. - Usłyszał wystrzał, gdy ręką - jedną! - wyczuł już brzeg płotu. Szerokim zamachem drugiej wyzwolił ją od ciężaru peema. Sten wysokim &lt;page nr=106&gt; łukiem poleciał za płot. Druga dłoń miała deskę! Podciągnął się rzutem ciała i był z drugiej strony, na placu rozpoczętej budowy.<br>Peem, gdzie peem? Klęknął macając rękami po pustym piachu jak ślepy. Jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego