Typ tekstu: Książka
Autor: Chwin Stefan
Tytuł: Hanemann
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1995
pnie drzew i ceglane słupy ogrodzenia, ale strzały - długie serie z broni pokładowej - trzaskały gdzieś dalej, chyba za Osową, tam gdzie dudnienie zdawało się rosnąć najszybciej, choć na niebie - kiedy się spojrzało w stronę Katedry - nie było widać dymu, tylko czasem nad parkiem wzlatywały ledwie widoczne w słońcu zielone flary wystrzeliwane z okolic pętli.
Więc pani Walmann patrzyła na wszystko ze spokojem, (chociaż serce jej zamierało przy każdym wybuchu), bo przecież wiedziała, że dzięki bratu (Franz Erhardt pracował przez rok w biurze Senatu) dostaną na pewno "białą kartę" na transportowiec "Friedrich Bernhoff". Muszą być w Neufahrwasser najpóźniej koło szóstej...
"Panie Hanemann
pnie drzew i ceglane słupy ogrodzenia, ale strzały - długie serie z broni pokładowej - trzaskały gdzieś dalej, chyba za Osową, tam gdzie dudnienie zdawało się rosnąć najszybciej, choć na niebie - kiedy się spojrzało w stronę Katedry - nie było widać dymu, tylko czasem nad parkiem wzlatywały ledwie widoczne w słońcu zielone flary wystrzeliwane z okolic pętli. <br>Więc pani Walmann patrzyła na wszystko ze spokojem, (chociaż serce jej zamierało przy każdym wybuchu), bo przecież wiedziała, że dzięki bratu (Franz Erhardt pracował przez rok w biurze Senatu) dostaną na pewno "białą kartę" na transportowiec "Friedrich Bernhoff". Muszą być w Neufahrwasser najpóźniej koło szóstej...<br>"Panie Hanemann
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego