Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pani
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1993
wyznawcą boksu, tak, tak, właśnie tak, nie miłośnikiem, zwolennikiem, ale wyznawcą. To, co go obchodzi, traktuje z niezwykłą powagą, jak religię. A tu patrzą na mnie niewinne oczy dziecka. Takie oczy ma ze znanych mi mężczyzn chyba tylko porucznik Colombo, tyle że w poruczniku zgadza mi się wszystko. Niepozorna sylwetka, wyszarzały płaszczyk, do tego stary samochód, który zwykle zapala na pych, i tajemnicza żona, o której nikt nie wie, jak wygląda. I jeszcze podejrzenie, że jest to pierwsza i jedyna kobieta w jego życiu.
- Zraza, zaraz - mówi Maciek. - O co chodzi? Nie ma żadnej pomyłki, porucznik Colombo to ja. Wyszarzały płaszczyk
wyznawcą boksu, tak, tak, właśnie tak, nie miłośnikiem, zwolennikiem, ale wyznawcą. To, co go obchodzi, traktuje z niezwykłą powagą, jak religię. A tu patrzą na mnie niewinne oczy dziecka. Takie oczy ma ze znanych mi mężczyzn chyba tylko porucznik Colombo, tyle że w poruczniku zgadza mi się wszystko. Niepozorna sylwetka, wyszarzały płaszczyk, do tego stary samochód, który zwykle zapala na pych, i tajemnicza żona, o której nikt nie wie, jak wygląda. I jeszcze podejrzenie, że jest to pierwsza i jedyna kobieta w jego życiu.<br> - Zraza, zaraz - mówi Maciek. - O co chodzi? Nie ma żadnej pomyłki, porucznik Colombo to ja. Wyszarzały płaszczyk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego