Wybrukowana podłoga i ciężkie krzesła, przypominające parkowe ławki sprawiają wrażenie, że sopocka ulica skręciła nagle w bok, tworząc przemiły zaułek. A w środku panuje przytulna atmosfera jak w babcinym pokoju. Na ścianach stare obrazy, przy stołach miękkie kanapy, wokół niezliczone figurki, stare instrumenty, maszyny do szycia, masywne moździerze, starocie, które wyszperali gdzieś na strychach i wiejskich jarmarkach właściciele. Z kuchni dolatuje zapach przepysznych domowych dań. Ania przyznaje po cichu, że bardzo smakuje jej serwowana tutaj wątróbka z jabłkami, gorąca kaszanka, no i najprawdziwsza rozkosz dla podniebienia - murzynek z odrobiną bitej śmietany.<br><br><tit>Niech połknie cię Wieloryb</><br><br>Ale nie bój się, to niczym