Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
samo co Kozickiej. Ale on się tym nie zadowolił. Tylko w kółko: "Cóż za raptowna decyzja! Ucieka pan?" No, a przede wszystkim: "dokąd?"
I oczywiście: "adres?"
Nie przygotowałem się na aż tak silne natarcie. Zacząłem coś kręcić, że na razie przenoszę się do hoteliku w pobliżu Watykanu, gdzie mi obiecali wyszukać tani pensjonat. A więc, że nie warto, bym zostawiał adres, bo to tylko na kilka dni. Jak już osiądę gdzieś na stałe, zadzwonię. I tak dalej, i tak dalej. Ale nie koniec na tym! Chciał mnie odwieźć. Odmówiłem. stanowczo, że z tego hoteliku po mnie przyślą.
- Nie musi być taki
samo co Kozickiej. Ale on się tym nie zadowolił. Tylko w kółko: "Cóż za raptowna decyzja! Ucieka pan?" No, a przede wszystkim: "dokąd?" <br>I oczywiście: "adres?"<br>Nie przygotowałem się na aż tak silne natarcie. Zacząłem coś kręcić, że na razie przenoszę się do hoteliku w pobliżu Watykanu, gdzie mi obiecali wyszukać tani pensjonat. A więc, że nie warto, bym zostawiał adres, bo to tylko na kilka dni. Jak już osiądę gdzieś na stałe, zadzwonię. I tak dalej, i tak dalej. Ale nie koniec na tym! Chciał mnie odwieźć. Odmówiłem. stanowczo, że z tego hoteliku po mnie przyślą.<br>- Nie musi być taki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego