Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
nami, a którego sam byłem przyczyną. Wreszcie i ojcu się to milczenie
znudziło, bo gdzieś jeszcze przed mostem wydobył się nagle z zadumy i
kończąc widocznie na głos myśl długą, której kłąb nawinął w sobie
podczas tego milczenia, rzekł, jakby kamień w ciszę rzucił:
- Trzeba ci będzie ławkę w kościele wyszykować. Jesion już dorósł.
- Jaki jesion? - spytałem nieśmiało.
- A bo jest inny jesion? Tylko jeden jest. Ileż to już lat, jak go
posadziłem - westchnął. - Jeszcze ciebie na świecie nie było. I nikt
nie wierzył już, że będziesz. Ale ja wierzyłem, że będziesz, i
wierzyłem, że to ty będziesz. I posadziłem wtedy
nami, a którego sam byłem przyczyną. Wreszcie i ojcu się to milczenie<br>znudziło, bo gdzieś jeszcze przed mostem wydobył się nagle z zadumy i<br>kończąc widocznie na głos myśl długą, której kłąb nawinął w sobie<br>podczas tego milczenia, rzekł, jakby kamień w ciszę rzucił:<br> - Trzeba ci będzie ławkę w kościele wyszykować. Jesion już dorósł.<br> - Jaki jesion? - spytałem nieśmiało.<br> - A bo jest inny jesion? Tylko jeden jest. Ileż to już lat, jak go<br>posadziłem - westchnął. - Jeszcze ciebie na świecie nie było. I nikt<br>nie wierzył już, że będziesz. Ale ja wierzyłem, że będziesz, i<br>wierzyłem, że to ty będziesz. I posadziłem wtedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego