na deszcz pelargonie, a niecierpliwe kaczki, zbadawszy domyślnymi nosami, że deszcz ma się już ku końcowi, wyniosły się z obórki i szły z godnością i pokwakiwaniem ku kałuży pod beczką. <br>- Po co, chciałbym wiedzieć, mościsz słomą dno tego kociołka? - zapytał Hubert, z zainteresowaniem śledząc zabiegi Gabrieli.<br>- Nie wiem po co - wyznała. - Ale tak jest napisane w przepisie. Twierdzi, że to niezbędne. <br>- Ha, skoro to jest niezbędne! Rzeczy niezbędne zawsze czynić należy, choćby dlatego, że gdyby się nie uczyniło, to mogłoby się pokazać, że nie są niezbędne, i pani (tm)wierciakiewiczowa* byłaby skompromitowana. Pozwól, moje dziecko, niech to ja ustawię te butelki