Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
na deszcz pelargonie, a niecierpliwe kaczki, zbadawszy domyślnymi nosami, że deszcz ma się już ku końcowi, wyniosły się z obórki i szły z godnością i pokwakiwaniem ku kałuży pod beczką.
- Po co, chciałbym wiedzieć, mościsz słomą dno tego kociołka? - zapytał Hubert, z zainteresowaniem śledząc zabiegi Gabrieli.
- Nie wiem po co - wyznała. - Ale tak jest napisane w przepisie. Twierdzi, że to niezbędne.
- Ha, skoro to jest niezbędne! Rzeczy niezbędne zawsze czynić należy, choćby dlatego, że gdyby się nie uczyniło, to mogłoby się pokazać, że nie są niezbędne, i pani (tm)wierciakiewiczowa* byłaby skompromitowana. Pozwól, moje dziecko, niech to ja ustawię te butelki
na deszcz pelargonie, a niecierpliwe kaczki, zbadawszy domyślnymi nosami, że deszcz ma się już ku końcowi, wyniosły się z obórki i szły z godnością i pokwakiwaniem ku kałuży pod beczką. <br>- Po co, chciałbym wiedzieć, mościsz słomą dno tego kociołka? - zapytał Hubert, z zainteresowaniem śledząc zabiegi Gabrieli.<br>- Nie wiem po co - wyznała. - Ale tak jest napisane w przepisie. Twierdzi, że to niezbędne. <br>- Ha, skoro to jest niezbędne! Rzeczy niezbędne zawsze czynić należy, choćby dlatego, że gdyby się nie uczyniło, to mogłoby się pokazać, że nie są niezbędne, i pani (tm)wierciakiewiczowa* byłaby skompromitowana. Pozwól, moje dziecko, niech to ja ustawię te butelki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego