Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
nie dokuczał nam słoneczny żar, zrzuciliśmy pospiesznie mundury i nadzy, przykryci prześcieradłami, leżąc, uzgadnialiśmy plan na wieczór,
i nie postało nam nawet w głowie, by wtajemniczać w to innych kolegów, tylko my trzej urządzimy wspólny wieczorek pożegnalny dla Suzie i Duddie,
- A co z Hermie? - spytał Felek podstępnie, bo przecież wyznałem mu wszystko. - Nie zaprosimy jej? Przecież jest nas trzech...
- Podobno nie ma jej w Bagdadzie - powiedział Albin. - Suzie mówiła mi dziś rano, że dokądś się wybierała i bardzo się spieszyła, bo wyszła już o świcie, bez pożegnania... a pewno nie chciała ich budzić...
- Zjawi się w ostatniej chwili - zapewniłem z
nie dokuczał nam słoneczny żar, zrzuciliśmy pospiesznie mundury i nadzy, przykryci prześcieradłami, leżąc, uzgadnialiśmy plan na wieczór,<br>i nie postało nam nawet w głowie, by wtajemniczać w to innych kolegów, tylko my trzej urządzimy wspólny wieczorek pożegnalny dla Suzie i Duddie,<br>- A co z Hermie? - spytał Felek podstępnie, bo przecież wyznałem mu wszystko. - Nie zaprosimy jej? Przecież jest nas trzech...<br>- Podobno nie ma jej w Bagdadzie - powiedział Albin. - Suzie mówiła mi dziś rano, że dokądś się wybierała i bardzo się spieszyła, bo wyszła już o świcie, bez pożegnania... a pewno nie chciała ich budzić...<br>- Zjawi się w ostatniej chwili - zapewniłem z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego