multimedialnej aurze. Trawka milczała speszona - zwiesiwszy ciężko głowę, obserwowała ukradkiem widowisko. Zygmunt zaczął się wiercić na swoim krzesełku - większość krzesełek zaczęła skrzypieć, nie tylko jego. Było w tym coś z pornografii, o tyle dręczącej i nie do zniesienia, że ukrytej, dwuznacznej. I ta mieszanka - wstyd jednych kobiet, obojętność i zarazem wyzywająca determinacja innych.<br>- Dlaczego? Dlaczego? - spytał w ciemność Zygmunt.<br>Dlaczego tak? Dlaczego w taki sposób? Patos zbierał mu się w sercu jak ślina pod językiem. Co go to, kurwa, obchodzi?! Przecież powinien się przyzwyczaić, powinien się śmiać, patrzeć i ignorować wszystko. To tylko inna forma zatrudniania - medialna hucpa, audiowizualna obróbka kobiecych