i strupieszałe, i grzechy wasze, o pomstę wołające do nieba, sprawiedliwie będą osądzone. <foreign>Hospody, pomyłuj. Hospody, pomyłuj.</> Albowiem powiadam wam...<br>- Idź spać, dziadku - powiedział łagodnie Sierioża.<br>A wstrząśnięty chłopiec spoglądał za domorosłym prorokiem, który zamilkł w pół słowa, zwiesił ręce i powlókł się na swój barłóg, zamiast buchnąć ogniem i wzlecieć do nieba - postękując wyciągnął się na wznak i spoglądał przed siebie tym niesamowitym, gorejącym wzrokiem... Biesa i apostoła. Chłopiec siedział wystraszony jak suślik pod kępą.<br>- Nie bój się, to nie "sumaszedszyj"... - wyjaśnił cicho Sierioża. - To starowier, raskolnik... Niesamowity naród. Wyobraź sobie, oni kiedyś z dobrawoli podpalali się w drewnianych cerkwiach