szkoły był bardzo wysoki, atmosfera cudowna, żyliśmy w psychicznym komforcie. Ale na dłuższą metę nie wystarczy uprzejmie tolerować samodzielności uczniów, to miał być główny sens szkoły. I tu okoniem stanęli nauczyciele. Twierdzili: wszystko zmusi mieć swój kres, uczeń powinien wiedzieć, gdzie jego miejsce, nie będzie uczeń nami rządził. Po wielu wzlotach i upadkach, po odejściu od represji i prawdziwych, gołym okiem widocznych sukcesach we współpracy z uczniami, z różnych motywów nagle się wycofali. Albo w ogóle nie podejmowali ryzyka, czekali w napięciu co będzie, ale nie chcieli zrobić nic. Zbyt mocno wbito im w mózgi zasadę: dziel i rządź. Integracja uczniów