opieki nad narciarzami w czasie zawodów. Jak ktoś był przeziębiony, to robiła mu mleko z miodem, była naprawdę bardzo opiekuńcza, zapisywała leki, zawsze uśmiechnięta, koleżeńska. Dawała nam zastrzyki z witaminami i glukozą dla wzmocnienia. Była dla nas jak druga matka, przynosiła nam owoce, dawała lekarstwa. Przychodnię do dzisiaj utrzymuje we wzorowym porządku, pamięta o starych zawodnikach i jak przychodzę do niej, to mówi: "Mam tu dobry torcik! Chodź to cię nim poczęstuję z dobrą kawą".</></><br><br>Pozostały wspomnienia po trzech olimpijskich startach, mistrzostwach Polski, wspaniały start w Semmeringu. Za swoje zasługi dla polskiego sportu Tadeusz Kwapień otrzymał wiele odznaczeń: w 1958 r