Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
jest piętnaście i jeszcze jedna z chomikiem, Trusią. Ptaki są oazą Gerarda, w ich świecie też jest głową rodu i żywicielem. Potrafi gwiżdżąc godzinami prowokować śpiewne trele. Całe życie zajmował się menażerią, aż w lutym sprzedał ją kolegom w mieście. Musiał. Zostały puste klatki.

Otwiera drzwi. - Z Panem Bogiem.

- Idź z Bogiem - odpowiada Józefa. Nie wraca do łóżka.

Znów rośnie w kuchni piramida kanapek, a matka z lękiem myśli o pięciu dniach. Niedługo koniec maja, pieniędzy starczy - jakby nie liczyła - tylko do dwudziestego piątego. Nie wszystkie miesiące są tak litościwe, jak luty. Trzeba będzie pożyczyć od zięcia, żeby starczyło chociaż na chleb
jest piętnaście i jeszcze jedna z chomikiem, Trusią. Ptaki są oazą Gerarda, w ich świecie też jest głową rodu i żywicielem. Potrafi gwiżdżąc godzinami prowokować śpiewne trele. Całe życie zajmował się menażerią, aż w lutym sprzedał ją kolegom w mieście. Musiał. Zostały puste klatki.<br><br>Otwiera drzwi. - Z Panem Bogiem.<br><br>- Idź z Bogiem - odpowiada Józefa. Nie wraca do łóżka.<br><br>Znów rośnie w kuchni piramida kanapek, a matka z lękiem myśli o pięciu dniach. Niedługo koniec maja, pieniędzy starczy - jakby nie liczyła - tylko do dwudziestego piątego. Nie wszystkie miesiące są tak litościwe, jak luty. Trzeba będzie pożyczyć od zięcia, żeby starczyło chociaż na chleb
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego