Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 11.06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
co bywa także źródłem poważnych kłopotów. W 1996 r. Aleksandra Żagla na lotnisku Okęcie dopadła policja. - Skuli mnie i zawieźli do Katowic - opowiada. - Zarzut dotyczył transakcji z blachą okrętową. Tylko że ja akurat z tą blachą nie miałem nic wspólnego, to był biznes Kuny, przeprowadzany przez jego osobną firmę.
Sprawa z blachą, według Żagla, wynikła z idiotycznych przepisów regulujących obrót towarowy w Polsce. Na eksport blacha była tańsza, na rynku krajowym droższa. Kuna miał na blachę zamówienie z Jugosławii, kupił ją po eksportowej cenie w Hucie Częstochowa, ale nie zdążył wywieźć z Polski, bo na Bałkanach wybuchła wojna. Rozpaczliwie szukał innego nabywcy
co bywa także źródłem poważnych kłopotów. W 1996 r. Aleksandra Żagla na lotnisku Okęcie dopadła policja. - Skuli mnie i zawieźli do Katowic - opowiada. - Zarzut dotyczył transakcji z blachą okrętową. Tylko że ja akurat z tą blachą nie miałem nic wspólnego, to był biznes Kuny, przeprowadzany przez jego osobną firmę. <br>Sprawa z blachą, według Żagla, wynikła z idiotycznych przepisów regulujących obrót towarowy w Polsce. Na eksport blacha była tańsza, na rynku krajowym droższa. Kuna miał na blachę zamówienie z Jugosławii, kupił ją po eksportowej cenie w Hucie Częstochowa, ale nie zdążył wywieźć z Polski, bo na Bałkanach wybuchła wojna. Rozpaczliwie szukał innego nabywcy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego