zachodnia ścianę. Tam, koło przychodni, jest poczekalnia, gdzie siedzą rodzice i dzieci, które przyszły na badania i konsultacje. Niektóre trafiają potem do nas, a inne wracają do domu, ale tam, na korytarzu, nikt jeszcze nie wie, nic jeszcze nie wiadomo. Tam się czeka na dobre albo złe wiadomości. Stojąc gdzieś z boku, można zobaczyć scenę zbiorowa, kilkaset osób, a wśród nich matki, ojcowie i dzieci. Dzieci mniejsze i większe, takie, co maja dwa latka, i takie, co maja lat piec, dziesięć i więcej. Rodzice siedzą poważni, skupieni, napięci, w pełni świadomi, że oczekują na wyrok, że następne parę godzin może zmienić wszystko