Typ tekstu: Książka
Autor: Kolińska Krystyna
Tytuł: Orzeszkowa, złote ptaki i terroryści
Rok: 1996
podłogi, przewracając po drodze krzesła.

No, teraz już mi ptaszek nie umknie - pomyślał, lecz w tej samej chwili poczuł, że palto opada na podłogę, przykrywając go całego. Zanim się wygrzebał spod fałdów, zanim nałożył zrzuconą czapkę ze sztywnym daszkiem, Waryński jednym susem znalazł się przy drzwiach, wyrywając się zatrzymującemu go z całą siłą Waldowi.

Tak relacjonował to w cyrkule Wald, przyszedłszy tam, aby upomnieć się, razem z Sofą, o nagrodę za pomoc i trudy przy ujęciu niebezpiecznego terrorysty: - Zrzucił z siebie paltot, aby uciekać, gdyż rewirowy Żwawczuk chwycił go za takowy, wtedy ja złapałem go za rękę, a gdy się wyrwał, goniłem go
podłogi, przewracając po drodze krzesła.<br><br>No, teraz już mi ptaszek nie umknie - pomyślał, lecz w tej samej chwili poczuł, że palto opada na podłogę, przykrywając go całego. Zanim się wygrzebał spod fałdów, zanim nałożył zrzuconą czapkę ze sztywnym daszkiem, Waryński jednym susem znalazł się przy drzwiach, wyrywając się zatrzymującemu go z całą siłą Waldowi.<br><br>Tak relacjonował to w cyrkule Wald, przyszedłszy tam, aby upomnieć się, razem z Sofą, o nagrodę za pomoc i trudy przy ujęciu niebezpiecznego terrorysty: - Zrzucił z siebie paltot, aby uciekać, gdyż rewirowy Żwawczuk chwycił go za takowy, wtedy ja złapałem go za rękę, a gdy się wyrwał, goniłem go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego