Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
gdzie wy jesteście? - zapytał zniecierpliwiony.
Padł strzał. Głowa Kajzera odskoczyła do tyłu. Na szybę trysnęła krew. Plastikowa reklamówka z maleńką dziurką pośrodku rozmyła się znów wśród tłumu przechodniów.
Piki był już siny i nie mógł złapać powietrza. Dziewczynka z sąsiedniego stolika podeszła do niego.
- Pan podniesie ręce do góry.
Frik z całej siły walnął Pikiego pięścią w plecy.
Pół godziny później słońce chyliło się już ku zachodowi, a lody Pikiego zupełnie się rozpuściły. Już zbierali się do odejścia, kiedy do ich stolika podszedł niski, tęgawy mężczyzna, ubrany w niezbyt gustowny garnitur i muszkę. Był sam.
- Pan Jacek Berger? - zagadnął Kurtza. - Panowie, przepraszam bardzo
gdzie wy jesteście? - zapytał zniecierpliwiony.<br>Padł strzał. Głowa Kajzera odskoczyła do tyłu. Na szybę trysnęła krew. Plastikowa reklamówka z maleńką dziurką pośrodku rozmyła się znów wśród tłumu przechodniów.<br>Piki był już siny i nie mógł złapać powietrza. Dziewczynka z sąsiedniego stolika podeszła do niego.<br>- Pan podniesie ręce do góry.<br>Frik z całej siły walnął Pikiego pięścią w plecy. <br>Pół godziny później słońce chyliło się już ku zachodowi, a lody Pikiego zupełnie się rozpuściły. Już zbierali się do odejścia, kiedy do ich stolika podszedł niski, tęgawy mężczyzna, ubrany w niezbyt gustowny garnitur i muszkę. Był sam.<br>- Pan Jacek Berger? - zagadnął Kurtza. - Panowie, przepraszam bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego