Typ tekstu: Książka
Autor: Kisielewski Stefan
Tytuł: Abecadło Kisiela
Rok: 1990
raczej był subtelnym dyskutantem, eseistą.
Potem go straciłem z oczu, kiedy był w Warszawie, i ponowny kontakt nawiązałem z nim w śmiesznych okolicznościach. Mianowicie w Związku Kompozytorów Polskich, gdzie byłem w zarządzie, zabrakło dyrektora biura.
Poprzedni się rozpił, był wariat...
No a ja spotkałem Herberta, który powiada, że nie ma z czego żyć...
Myślę sobie: może on byłby? No i go zaproponowałem, przyjęli go, był doskonałym dyrektorem.
Tam poznał swoją żonę, Kasię Dzieduszycką.
Był świetnym dyrektorem, ponieważ nie miał nic wspólnego z muzyką, nie miał własnych interesów, był obiektywny...
Potem zacząłem czytać jego poezje.
Z początku mi się podobały, zresztą miał być
raczej był subtelnym dyskutantem, eseistą.<br>Potem go straciłem z oczu, kiedy był w Warszawie, i ponowny kontakt nawiązałem z nim w śmiesznych okolicznościach. Mianowicie w Związku Kompozytorów Polskich, gdzie byłem w zarządzie, zabrakło dyrektora biura.<br>Poprzedni się rozpił, był wariat...<br>No a ja spotkałem Herberta, który powiada, że nie ma z czego żyć...<br>Myślę sobie: może on byłby? No i go zaproponowałem, przyjęli go, był doskonałym dyrektorem.<br>Tam poznał swoją żonę, Kasię Dzieduszycką.<br>Był świetnym dyrektorem, ponieważ nie miał nic wspólnego z muzyką, nie miał własnych interesów, był obiektywny...<br>Potem zacząłem czytać jego poezje.<br>Z początku mi się podobały, zresztą miał być
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego