Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
ich nie zrozumie.
Wampir uśmiechnął się.
- Nie znam nikogo - powiedział - kto potrafiłby piękniej to ująć.

Ściemniało zupełnie. Wiedźmin wstał.
Raz kozie śmierć, pomyślał. Nie ucieknę przed tym. Nie ma co dłużej zwlekać. Trzeba to zrobić. Trzeba i koniec.

Milva siedziała samotnie obok maleńkiego ogniska, które rozpaliła w lesie, w wykrocie, z dala od drwalskiego szałasu, w którym nocowała reszta kompanii. Nie drgnęła, słysząc jego kroki. Zupełnie, jakby się go spodziewała. Posunęła się tylko, robiąc mu miejsce na zwalonym pniaku.
- No i co? - rzekła ostro, nie czekając, aż on powie cokolwiek. - Narobiło się, hę?
Nie odpowiedział.
- Aniś przypuszczał, gdyśmy wyruszali, co? Gdyś mię
ich nie zrozumie.<br>Wampir uśmiechnął się.<br>- Nie znam nikogo - powiedział - kto potrafiłby piękniej to ująć.<br> <br>Ściemniało zupełnie. Wiedźmin wstał.<br>Raz kozie śmierć, pomyślał. Nie ucieknę przed tym. Nie ma co dłużej zwlekać. Trzeba to zrobić. Trzeba i koniec. <br> <br> Milva siedziała samotnie obok maleńkiego ogniska, które rozpaliła w lesie, w wykrocie, z dala od drwalskiego szałasu, w którym nocowała reszta kompanii. Nie drgnęła, słysząc jego kroki. Zupełnie, jakby się go spodziewała. Posunęła się tylko, robiąc mu miejsce na zwalonym pniaku.<br>- No i co? - rzekła ostro, nie czekając, aż on powie cokolwiek. - Narobiło się, hę? <br>Nie odpowiedział.<br> - Aniś przypuszczał, gdyśmy wyruszali, co? Gdyś mię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego