Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
Naczelniku. - Hiacynta potrząsnęła głową. Na jej ustach nie błąkał się zwyczajny, dobrotliwy uśmiech, a oczy spoglądały twardo. - Co innego wasze prawo, które nazywasz odwiecznym, a co innego Prawo Wędrowców.
Naczelnik spojrzał beznamiętnie na siedzącą przed nim Koloraczkę. Był zmęczony rozmową. Musiał szukać w pamięci dawno zapomnianych słów. Tutaj, na Pustkowiu, z dala od miast, gdzie jego wioska żyła od lat, wystarczały proste gesty. Gesty: "jestem głodny", "daj pić", "idę na polowanie".
Tę grubą Koloraczkę interesowały rzeczy, które wydarzyły się wiele dni wcześniej. I po co? Żyje się tym, co jest, nie tym, co było. Do niego, jako Naczelnika, należało wybieganie myślą naprzód
Naczelniku. - Hiacynta potrząsnęła głową. Na jej ustach nie błąkał się zwyczajny, dobrotliwy uśmiech, a oczy spoglądały twardo. - Co innego wasze prawo, które nazywasz odwiecznym, a co innego Prawo Wędrowców.<br>Naczelnik spojrzał beznamiętnie na siedzącą przed nim Koloraczkę. Był zmęczony rozmową. Musiał szukać w pamięci dawno zapomnianych słów. Tutaj, na Pustkowiu, z dala od miast, gdzie jego wioska żyła od lat, wystarczały proste gesty. Gesty: "jestem głodny", "daj pić", "idę na polowanie".<br>Tę grubą Koloraczkę interesowały rzeczy, które wydarzyły się wiele dni wcześniej. I po co? Żyje się tym, co jest, nie tym, co było. Do niego, jako Naczelnika, należało wybieganie myślą naprzód
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego