się z przyciasnym płaszczem przyjaciela. - Idź pierwszy! - rzucił Kolumb na schodach.<br>Jerzy skinął głową. Był już w bramie, gdy zrozumiał naraz, że skoro mieliby "robić" go ludzie nieznajomi, to równie dobrze nie znaliby Kolumba. "Szczupły, ubrany w kurtkę brązową z futrzanym kołnierzem" - powtórzył w myślach i obrócił się. Kolumb, szczupły, z głową wciągniętą w ramiona, z postawionym szarym kołnierzem, schodził ze schodów.<br>"Brat" - pomyślał. I nie myślał o tym, że Alina jest jego siostrą. To był jego brat.<br><tit>XXVII</><br>Zadzwonił po raz drugi. Ktoś był w domu, bez żadnych wątpliwości. Nim zbliżył się do drzwi, obszedł go dookoła i usłyszał głosy. Uderzył